Gdziekolwiek znajde ziarenko sezamu, musze je wrazic do buzi i oczywiscie z dzika satysfakcja rozgryzc, wyssac lekko goryczkawy smak, a nastepnie z rozkosza przelknac. Na szczescie mam za slaby wzrok, by ziarenka sezamu dostrzec na chodniku na przyklad.... (tak jakby codziennych ponizen wynikajacych z dziwactwa bylo jeszcze malo) :P
:D
:D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz